W południe pojechałam do Chrisa . Zapukałam a on mi otworzył
. Usiadłam na kanapie a chłopak obok mnie .
- Długo będziesz ? – spytał z uśmiechem .
- A jesteś umówiony ?
- No … Tak . Idę za godzinę z kolegą na miasto .
- Z kolegą ? A od kiedy ty z kolegami wychodzisz na miasto ?
Zawsze z nami wychodziłeś … - spojrzałam na niego a on wzruszył ramionami .
- Nie ważne. –
westchnął. Rozległa się wibracja telefonu, odczytał smsa.
- To ja idę. Jak coś to dzwoń. – uśmiechnęłam się i wyszłam
z jego domu. Przed domem stało czarne BMW, co mnie zdziwiło. Wsiadłam do limuzyny ojca i odjechałam. Napisałam smsa do Gabrielle.
Pod wieczór przebrałam się w czarną, cekinową sukienkę i do tego koturny. Popsikałam się perfumem Chanelle i wyszłam. Pod klubem pojawiłam się kilkanaście minut po 20, tym samym robiąc wielkie wejście. Uśmiechnęłam się do kamer i spokojnie weszłam do Ministry of Sound. Od razu zaczepiła mnie Gab, która była lekko "wcięta". Podeszłam do baru i zamówiłam Fantazyjnego drinka. Poczułam chłodną dłoń na mojej skórze, natychmiast się odwróciłam. Moim oczom ukazał się Nathan, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Poproszę to samo co koleżanka. - powiedział barmanowi a ten pokiwał głową.
- Cześć Nathan. - odparłam, oblizując wargi.
- Hej Ev. - pogłaskał mnie po ramieniu. - Co tam?
- Nic, zaczynam żałować że tu przyszłam. - zmierzyłam go wzrokiem a on się zaśmiał.
- Skarbie, to dopiero początek długiej nocy. - przysunął się niebezpiecznie, powodując u mnie silne i szybkie bicie serca. Westchnęłam i odsunęłam się, biorąc szklankę z kolorową cieczą. Przedarłam się przez tłum i usiadłam na miejscu dla vipów. Odetchnęłam z ulgą, kiedy mój "koszmar" zaczął iść w moją stronę. Z swoim drinkiem usiadł obok i wgapiał się we mnie. Wywróciłam oczami, powodując u niego śmiech.
- No i z czego się cieszysz? - wygarnęłam mu prosto w twarz.
- Nie wywracaj oczami - zademonstrował - bo tak robią dziwki spod latarni.
- Mhm, super. - odparłam z ironią w głosie. Twarz Nathana była blisko mojej, czułam jego miętowo-alkoholowy oddech na mojej szyi. Musnął wargami delikatnie ją, po czym uśmiechnął się i uniósł brew. Dopiero po chwili dotarło do mnie, iż tknął mnie. Napiłam się drinka, w sumie to jednym haustem go wypiłam. Niedługo emocje i alkohol dawały mi się we znaki. Nie otrzeźwiałam mimo tego iż Sykes trzymał rękę na moim udzie i całował moją szyję. Szczerze? Podobało mi się to. Moja klatka piersiowa podnosiła się i upadała, podniecenie sięgało zenitu. Chłopak mruczał i szeptał miłe słowa do ucha. Zaczął dobierać się do moich majtek, wtedy wrócił mi zdrowy rozsądek. Automatycznie odepchnęłam go i wstałam.
- Oszalałeś? - wydarłam się, jednak praktycznie nikt nie zwrócił uwagi.
- Nie, skarbie. - wyszeptał a ja prychnęłam. Wzięłam swoją torebkę i wściekła wyszłam z klubu. Ruchem ręki przywołałam limuzynę.
- Nie odjeżdżaj, proszę! - dobiegł do mnie głos Nathana. Odwróciłam się i wsiadłam do samochodu. Kazałam jechać szoferowi. Po moim policzku poleciała łza. Tylko czemu ja do cholery płakałam? Może dlatego że poczułam się urażona iż chciał pewnie tylko ze mną uprawiać seks...? Sama nie wiem. Bogactwo jednak nie daje nam szczęścia...
__________________
Po długiej nieobecności wróciłam xd
Mam nadzieję, zależy jak wyrobię się ze wszystkim w moim obecnym miejscu pobytu.